Będąc użytkownikiem wielu sieci społecznościowych takich jak facebook czy twitter mogę stwierdzić, że ważnym elementem naszego życia jest muzyka.
Autorzy piosenek doskonale zdają sobie sprawę z tego, że im piosenka rytmiczniejsza tym łatwiej "wpada w ucho", im spokojniejsza tym bardziej się relaksujemy. Dzięki temu kontrolują z dość dużą precyzją, do jakich odbiorców trafi ich "kawałek", komu się spodoba a komu nie.
Moim zdaniem "muzyka" tworzona przez zespoły popowe nie zasługuje na jakąkolwiek uwagę. Tworzone one są tylko po to, by coś "szumiało", by nasze ciało mogło drygać w rytm ich dźwięków. Większość z nich traktuje o seksie, dziwkach, narkotykach i niekończącej się zabawie, wyimaginowanych bohaterach, którzy są odważni, niezwyciężeni.
A gdyby tak stacje radiowe puszczały muzykę z jakimś przekazem? Gdyby pojawiły się w nich piosenki autorstwa System Of A Down, The Queen, Pink Floyds? Dlaczego społeczeństwo skazane jest na ścierwo, które rasuje mózgi? Czy zaszkodziło ono komuś swą niewinnością?
Warto zwrócić uwagę na historię rozwoju radia. Kiedyś, w czasach komunizmu piosenki puszczane w nich były filtrowane pod względem poprawności politycznej, czyli ich tekst był dokładnie przeszukiwany pod względem ukrytych nawoływań do walki. Teraz z naszych telefonów, komputerów i wież leci to, co spodoba się ogółowi. Czy to jest dobre? Czy może powinniśmy wrócić do czasów, w których piosenka musiała mieć jakiś przekaz?
Warto się nad tym zastanowić, poczekać chwilę. Może będziemy w stanie zrozumieć sens istnienia muzyki, która powinna stanowić źródło pozytywnych emocji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz